Festiwal zegarmistrzowski w Łodzi. Prelekcje, panele dyskusyjne i prezentacje
Na Festiwal It is all about watches odbywający się na przełomie września i października w Łodzi nie miałem zamiaru pojechać. Dowiadując się, że w tym samym mieście i w tym samym czasie odbywa się druga impreza zegarkowa – Aurochronos, byłem wręcz mocno zniesmaczony.
Jak można się podzielić, nie będąc jeszcze nigdy połączonym?
Jak można w ten sposób postąpić, przy tak słabym stanie organizacji branży?
Jednak byłem na: „It is all about watches”!
Organizatorzy skusili mnie przedstawionym programem i zaproszeniem do wygłoszenia prelekcji o moim nauczycielu akademickim i przyjacielu – Profesorze Zdzisławie Mrugalskim. Tak więc pojechałem, byłym tam przez pierwszy dzień i dzięki temu sporządziłem niniejszą krótką relację, której najważniejszym elementem są na pewno ilustracje, opatrzone moimi drobnymi komentarzami.
Zgodnie z planem w centralnym pomieszczeniu Pałacu odbywały się prelekcje i dyskusja panelowe, a w salach sąsiadujących. W pierwszej – w Sali Mistrzów prezentowane były prace zegarmistrzów, oraz zbiory wyrobów Gustava Beckera.
W drugiej byli obecni producenci, hurtownicy, kolekcjonerzy, wydawca czasopisma Chronos i przedstawiciele butików Hour Passion.
Na półpiętrze powyżej sali centralnej pałacu prezentowany był współcześnie wyprodukowany przez panów: Marka Binia i Marka Górskiego zegar mechaniczny.Był on tak ustawiony, że zarówno prelegenci, jak i słuchających ich goście mogli na tarczy tego zegara kontrolować upływ czasu.
Jak można było doświadczyć, atmosfera nie tylko na sali plenarnej była bardzo życzliwa.
Podobnie było w Sali Mistrzów, a także przy stoiskach w trzeciej sali, gdzie obecni tam wystawcy w gronie gości i w gronie prywatnych kolekcjonerów odbywali też… drobny bazarek.
Na spotkanie zaproszony był Profesor Zdzisław Mrugalski, który niestety ze względu na stan zdrowia nie mógł być obecny. Do gospodarzy i wszystkich obecnych gości – do swoich „kolegów po fachu” skierował on specjalny list, który został odczytany przez Władysława Mellera w trakcie prelekcji na temat zegarmistrzostwa Profesora Mrugalskiego.
Spotkanie prowadził Prezes Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Zegarmistrzostwa – Filip Odrobiński, a dzielnie wspierał go członek Zarządu Stowarzyszenia, znany zegarmistrz Jan Szymański.
Organizacyjnie i trochę w tle aktywny był drugi członek Zarządu Paweł Kowalczyk.
Przebieg pierwszego dnia spotkania zgodny był z przedstawioną agendą, a poniżej pozwalam sobie na krótkie komentarze przy konkretnych ilustracjach przedstawiających zdarzenia i osoby.
Historia Mera Poltik Łódź
Mera Poltik Łódź, to nie tylko swego rodzaju „gospodarz miejsca” na Festiwalu It is all about watches. Mera Poltik – to największy producent budzików, także producent budzików własnej, polskiej konstrukcji.
Referat o historii zakładu wygłosił Wacław Gałecki – były dyrektor Mera Poltik, ale na sali obecny był także mgr inż. Jan Wojda – wieloletni dyrektor techniczny zakładów Mera Poltik, który zachęcony przez prelegenta, także powiedział kilka słów o swojej pracy i historii zakładu. W trakcie wystąpienia prelegenci wskazywali kilkukrotnie dokonania pana Alojzego Szarfa, który był także obecny na spotkaniu.
Wydarzenia opowiadane przez osoby, które doświadczyły z bliska wszystkich tych przypadków – bezcenne!
Zegarki i inne produkty z Błonia
Pan Jerzy Bezpałko znany jest doskonale ze swojej wysokiej kultury osobistej i głębokiej wiedzy merytorycznej dotyczącej zakładu Mera Błonie. Toż to on napisał historię firmy z Błonia!
Pan Jurek jest także doskonałym mówcą, więc… czasu nie starczyło, ale wszyscy słuchali z zaciekawieniem!
Zegarki Błonie dzisiaj
O produkcji firmy, o impulsach do stworzenia kolejnych modeli zegarków marki Błonie opowiadał Kierownik Zakładu – Maciej Morawski. Brak wiedzy zegarkowej w aspekcie produkcji zegarków i niemożliwość wykonania w Polsce nawet podstawowych elementów zegarków, to informacja która zapoczątkowała prelekcję. Dalej było przedstawienie dotychczas wyprodukowanych wzorów, a także nowy projekt, który w najbliższym czasie pojawi się na rynku.
Fachowcy od produkcji zegarków poszukiwani przez firmę Błonie!
Profesor Zdzisław Mrugalski – naukowiec i zegarmistrz, czy zegarmistrz i naukowiec?
W swojej prelekcji mówiłem o: zegarmistrzu, nauczycielu akademickim, Dziekanie Wydziału Mechaniki Precyzyjnej, przyjacielu zegarmistrzów – braci zakonnych z Niepokalanowa, przyjacielu zegarmistrzów warszawskich i moim przyjacielu.
Oczywiście królowało zegarmistrzostwo!
Po wygłoszonej prelekcji, któryś z organizatorów zasugerował, by w gronie zebranych osób zredagować krótki list do Profesora Mrugalskiego. Każdy z obecnych mógł na nim złożyć swój podpis.
W prelekcji „Wy macie zegarki, a ja mam czas” zaprezentował się Franciszek Wiegand.
O zegarach na wysokości opowiadał Michał Olejniczak z portalu „Czas na wysokości”.
Był też panel dyskusyjny, gdzie rozważano przyszłość zawodu zegarmistrza, oraz możliwości wychowania nowych pokoleń zegarmistrzów. Tę dyskusją warto byłoby kontynuować , i koniecznie upowszechnić poprzez drukowaną jej wersję.
Czesław Złotnik opowiadał o: „Zegarach wieżowych– jako przykładzie myśli technicznej i zegarmistrzowskiej na przestrzeni wieków”. Tyle, że był zachwycony zegarem z Katedry w Kamieniu Pomorskim, który sam do Łodzi przywiózł i elektroniczną stabilizacją dokładności jego pracy, więc o tym mówił najwięcej. Stabilizację chodu wykonała firma REK – Jerzego Jurkiewicza , który w czasie prelekcji także zabrał głos.
„Ile zegarów będzie można uratować!”, „Już nigdy argument dokładności chodu zegarów nie będzie mógł być podnoszony!” – każdego z podziwiających zegar informował Czesław Złotnik.
Nie mogło zabraknąć prelekcji zaproszonych z zagranicy gości, w czasie których:
Augustin Matei „malował” tarcze swoich zegarków
Torsten Negengast pokazywał swoje „techniczne czasomierze” i opowiadał jak zaczął je wykonywać.
„Omega” jako ostatnia prezentacja dnia.
To nie z powodu nazwy, ale ze względu na możliwość przybycia jej Brand managera – Maxime Gourgoullart, prelekcję marki Omega zaplanowano na godzinę 19.00.
Dokonania Omegi wielkie – to wiemy wszyscy. Tutaj były one bardzo ciekawie przedstawione!
Uhonorowani dnia pierwszego zaproszeni zostali na podest, gdzie otrzymali stosowne pamiątki!
URODZINY u RODZINY
Był tort, była muzyka i chwila relaksu.
To koniec relacji z pierwszego dnia. Poniżej pojedyncze, acz ciekawe bardzo spostrzeżenia!
Stabilizacja dokładności chodu zegarów wieżowych. Realizacją tego zadanie przez firmę REK ze Szczecina bardzo zainteresowany był oczywiście dr hab. Sergiusz Łuczak z Mechatroniki, który jest także przyjacielem zegarów i klubowiczem.
Krzysztof Kurek – doskonale znany opiekun zegarów i wzór dla członków zespołu „Czas na wysokości” przysłuchiwał się prelekcjom i chętnie odpowiadał na wszelkie pytania. Na wystawę przywiózł i pokazał zgromadzonym element zegara z katedry w Gorzowie Wielkopolskim, o którym wiadomo, że doznał uszczerbku w nie tak dawnym pożarze. Tak zwane „echo” – element, który powtarza bicie godziny dwunastej był prezentowany w Sali Mistrzów.
Zegarkowo- zegarowa „loża honorowa” (gdzie przypadkiem znalazł się także autor artykułu).
Od lewej: w pierwszym rzędzie: Alojazy Szarf, Jerzy Bezpałko, w drugim rzędzie: Marek Górski, Władysław Meller, Jan Wojda.
Zegary polskiej produkcji!
Z Pieszyc, z Torunia… jakie jeszcze?
Trzeba porozmawiać na stoisku z polskimi zegarami!
Gustav Becker ze Świebodzic ma wielu fanów w każdym zakątku świata. Ci ze Świebodzic chętnie pokazują swoje bogate kolekcje. Mieliśmy taką także w Łodzi.
Bazarek, bazarek, bazarek …
Nie tylko bazarek. Także warsztat chałupniczy.
Bazarek, to bazarek, ale niektóre zegarkami inspirowane wyroby zachwycały!
Było bardzo miło i ciekawie. Zgodnie z przekazem kolegów podobnie było w niedzielę, kiedy to odbyły się pozostałe zaplanowane prezentacje.
Doskonała atmosfera panowała także na Festiwalu Aurochronos, który odbywał się w halach EXPO Łódź.
SZKODA!
Wielka szkoda, że te dwie zegarkowe imprezy odbywające się w tym samym czasie i w tym samym mieście nie odbyły się razem. Patrząc na profil każdej z nich można zasugerować twierdzenie, że one się uzupełniają, więc byłoby fantastycznie i efekt byłby lepszy, gdyby organizatorzy połączyli swoje siły.
Władysław Meller
www.odczasudoczasu.pl