Uniknąć licytacji. Uzgodnić warunki kapitulacji. Indywidualny, zegarkowy salon w centrum handlowym na III etapie pandemii
Każda osoba prowadząca działalność gospodarczą chce i musi planować przyszłość swojej firmy, czy swojej własnej aktywności. Przy tego rodzaju rozważaniach zwykle wytycza się plan rozwoju i wzmacniania pozycji firmy na rynku.
Dzisiaj w dobie pandemii, wskazywana powyżej perspektywa może być zgoła odmienną i w planach niektórych osób mogą się pojawić przesłania zawarte w tytule niniejszego opracowania, czyli: „uchronić się od licytacji”, czy też „uzgodnić warunki wycofania się z biznesu”.
Sytuacja branżowy zegarkowej w Polsce
By prowadzić rozważania dotyczące obecnego, niebezpiecznego dla istnienia wielu firm jubilerskich czasu pandemii, trzeba pokusić się o dłuższe wprowadzenie i szersze przedstawienie sytuacji w branży zegarkowej na terenie Warszawy i Polski.
W ciągu ostatnich kilku/kilkunastu lat można było zauważyć ewidentną eliminację małych, często rodzinnych punktów handlowych, które w naturalny sposób „oddawały pole” szerzej rozpoznawalnym sieciom sprzedaży.
W tym miejscu trzeba podkreślić, że tego typu zmiany zwykle nie są spowodowane niższym poziomem oferty, czy też obsługi w lokalnych punktach handlowych, a tylko lepszą rozpoznawalnością, a co za tym idzie większą sprzedażą produktów w sieciach.
To dobrowolny wybór kupujących, którzy częściej kierują swoje kroki do sklepów sieciowych!
Takie same zjawisko doskonale widać choćby w branży drogeryjnej, gdzie praktycznie w całym kraju króluje kilka sieci handlowych, ale można je zaobserwować także dla wielu innych gałęzi handlu. Dotyczy ono choćby: piekarni, aptek, sklepów: mięsnych, metalowych branży RTV i oczywiście „spożywczaków”.
Branża jubilerska w trakcie COVID-19
Ten sam proces widzimy w branży jubilerskiej. W pierwszym rzędzie dotyczył on sprzedaży biżuterii – gdzie doszło wręcz do powszechnego identyfikowana nazwy sieci jako producenta wyrobu. Niestety proces eliminacji małych rodzinnych firm od jakiegoś czasu dotyczy także zegarków. Dzieje się tak, mimo że nazwa producenta tych wyrobów jest jednoznacznie wskazana na tarczy zegarka i każdy z podmiotów oferujących je na rynku posiada identyczny wyrób.
Proces ten jest łatwo zauważalny w dużych miastach, a szczególnie nasilony jest on w centrach handlowych. Najlepszym przykładem poprawności takiego twierdzenia są wiodące centra handlowe w Warszawie, gdzie można znaleźć tylko pojedyncze, ostatnie nienależące do sieci punkty sprzedaży zegarków i biżuterii.
W drugim i trzecim etapie lockdownu branża jubilerska w Polskiej Klasyfikacji Działalności oznaczona kodem PKD 47.77.Z nie została wskazana jako ta, która może się ubiegać o pomoc wynikająca z zamknięcia centrów handlowych. Fakt ten niestety prawdopodobnie oznacza przyśpieszenie procesu eliminacji indywidualnych punktów handlowych z centrów handlowych w Polsce.
Od Czasu do Czasu w Złotych Tarasach
Takie właśnie niebezpieczeństwo dotyka także naszego salonu w Złotych Tarasach.
W przypadku naszej firmy i naszego salonu odCzasu doCzasu w warszawskich Złotych Tarasach, mimo w miarę opłacalnego działania do czasu rozpoczęcia pandemii, teraz musimy rzeczywiście bronić się przed zajęciem majątku i chcemy doprowadzić do uzgodnienia dobrych warunków rozwiązania kontraktu z centrum handlowym.
Oczywiście chcielibyśmy cały czas funkcjonować jako niezależny salon zegarkowy w Złotych Tarasach, ale zdajemy sobie sprawę, że wobec wskazanych powyżej zmian na rynku, wypracowanie formuły opłacalnego działania dla obydwu stron (dla nas – salonu i dla Złotych Tarasów) może być bardzo trudne.
Jednak w przypadku przystąpienia do rozmów z naszej strony taką formułę postaramy się przedstawić.
Nawet przy otwartych centrach handlowych sytuacja naszego salonu jest o tyle wyjątkowa, że potencjalni kupujący w Złotych Tarasach w znaczącym stopniu wywodzą się z turystów zagranicznych, których czasach pandemii zabrakło zupełnie. Zauważalną część kupujących stanowili turyści krajowi, o których w czasie pandemii także trudno. Trzecią grupą potencjalnych kupujących są osoby ze zlokalizowanych okolicach biur. Także oni, ze względu na częstą pracę zdalną zdecydowanie rzadziej odwiedzają sklepów w centrum i nie miewają biznesowych gości.
Na kogo możemy liczyć?
Możemy liczyć na klientów internetowych. Wprawdzie w internecie jest wiele firm o zdecydowanie lepszej niż nasza pozycji, to dla tych którzy chcą przed zakupem obejrzeć przedmioty którymi są zainteresowani jesteśmy ważnym sklepem. Dzięki szerokiej ofercie mamy duże szanse, że takie osoby, o ile tylko salon jest otwarty, nawet w czasie pandemii do nas przybędą. Tyle, że tych potencjalnie kupujących jest niewiele, a do tego ceny internetowe nie zapewniają marży wynikającej z opłat za naszą lokalizację.
Dziś centrum handlowe Złoty Tarasy jest zamknięte. Działa sklep internetowy www.odczasudoczasu.pl, ale niestety nasza sytuacja jest bardzo trudna!
Władysław Meller